Chętnie pozbyłabym się z mieszkania naszego nowego współlokatora, który wprowadził się do naszego studenckiego lokum dopiero dwa miesiące temu, a już zaczął porządnie działać mi na nerwy. Główną wadą Nikodema nie jest o dziwo jego imię (choć niektórzy pewnie mogliby tak pomyśleć), jednak fakt, że Nikoś nie jest już studentem, dlatego uważa, że może rządzić życiem całego mieszkania i wszystkimi jego lokatorami.
Nikodem pracuje jako inżynier ds. jakości Gniezno i uważa, że jego praca jest najwspanialsza, najcudowniejsza i najbardziej rozwojowa. Co więcej, Nikodem jest przekonany, że jako najstarszemu lokatorowi należą mu się najwyższe słowa uznania, szacunek i posłuch. Gdyby tylko mógł chętnie rządziłby wszystkimi i ustawiał nas po kątach tak, jak on tylko może.
Nikodem jest straszliwym wręcz pedantem, który potrafi zrobić awanturę za kilka okruchów chleba na ladzie, które zostały na niej po wczorajszej kolacji. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy Nikodem cztery razy zafundował mi wcześniejszą pobudkę, byle tylko nawrzeszczeć na wszystkich wokoło i wyrazić swoje niezadowolenie. Razem ze współlokatorką, Marysią, zaczynamy się zastanawiać jak by tu pozbyć się nieprzyjemnego Nikodema. Nie chcemy wyprowadzać się z mieszkania (w końcu to my byłyśmy w nim pierwsze), a jakoś musimy rozstać się z Nikosiem. Czas obmyślić jakiś plan idealny!