Prawo do odpoczynku

Prawo do odpoczynku

Jestem zły, bo nie po to wziąłem sobie dzisiaj wolne, by zajmować się domem i wykonywać listę rzeczy, które zleciła mi żona. Czasami moja Maryśka bardzo mnie irytuje swoim zachowaniem. Przecież wie, że praca w moim zawodzie nie jest najłatwiejsza i czasem po prostu zasługuję na trochę odpoczynku, inżynier ds. jakości Pabianice. Mycie podłóg, odkurzanie i wstawianie brudnych naczyń do suszarki na pewno nie zalicza się do wypoczynku.

Gdy wczoraj wieczorem kładłem się do łóżka byłem bardzo zadowolony. Planowałem wstać około 10.00, zjeść dobre śniadanie i spędzić cały dzień na czytaniu książki o wyprawie polskich alpinistów na Broad Peak. Niestety, nie dane mi było zbyt długo pospać, bo już o 8.30 zadzwoniła do mnie na komórkę żona i zapytała czy przeczytałem listę rzeczy do zrobienia. Strasznie się na nią zdenerwowałem. Tak mi podniosła ciśnienie, że nakrzyczałem na nią przez telefon. Po nieprzyjemnej rozmowie znów położyłem się do łóżka, jednak kłótnia z żoną skutecznie odgoniła sen. Wstałem więc niezadowolony i poszedłem do kuchni.

Wiedziałem, że na lodówce czekała będzie na mnie lista z zadaniami do wykonania, jednak nie sądziłem, że będzie tak rozbudowana. Żona zaplanowała mi na dzisiaj mnóstwo zajęć. Zdenerwowałem się jeszcze bardziej, ponownie zadzwoniłem do żony i ponownie na nią nawrzeszczałem. Niech wie, że po powrocie z pracy do domu nic nie będzie zrobione. Nie jestem darmową siłą roboczą – mam prawo odpocząć.

Zostaw komentarz